Krytyka Konwencjonalnej Polityki

Krytyka polityki konwencjonalnej 

  

Czym jest polityka konwencjonalna i jak działa? 

  

Polityka konwencjonalna to nazwa, którego będę używał, aby wyjaśnić fasadę wyboru i ekspresji politycznej, z którą mamy do czynienia we współczesnym społeczeństwie. Wielu z nas czuje, że coś jest fundamentalnie nie tak ze światem, ale często nie potrafimy wyrazić tej podświadomej myśli. To uczucie jest symptomem, który wynika z niezgodności polityki konwencjonalnej i tak zwanej „demokracji” z naszą naturą ludzką. Ten sztuczny system, który nam przedstawiono, został zaprojektowany, aby ułatwić zniewolenie umysłowe pod nazwą zaangażowania politycznego. 

  

Nasz ruch nie angażuje się w „politykę”. Nasz ruch angażuje się w idee. 

  

Jak więc działa polityka konwencjonalna? To system, który widzimy dzisiaj: kandydaci polityczni reprezentujący różne ideologie ubiegają się o urząd, a ludzie głosują na tego, który wydaje się najlepiej odpowiadać ich światopoglądowi. Po oddaniu głosu ludzie wracają do swojego życia, mając nadzieję, że wybory doprowadzą do prawdziwej zmiany. Jednak każdy krytyczny myśliciel zauważy, że niezależnie od tego, kto zostanie wybrany, żadne problemy nie wydają się być rozwiązane. To jest z jednych problemem konwencjonalnej polityki. 

  

Politycy są bardziej zainteresowani utrzymaniem władzy niż rozwiązywaniem prawdziwych problemów. Skupiają się na nietracenie głosów, a nie jak skutecznie rządzić krajem. To jest pierwsza podstawowa wada konwencjonalnej polityki. 

  

Aby to zobrazować, użyjmy metafory: wyobraźmy sobie tonący statek. Aby go uratować, musisz załatać dziury i spuścić wodę. Każdy polityk obiecuje spuścić wodę, a ten, który obiecuje spuścić najwięcej, wygrywa. Ale dziury nigdy nie są łatane, a statek nadal tonie. 

  

Politycy, w swoim dążeniu do zdobycia głosów, skupiają się na obsypywaniu ludności bezużyteczną i dekadencką polityką, aby odwrócić ich uwagę od rzeczywistych problemów — być może zwiększając dobrobyt, aby kupić krótkoterminowe poparcie. W rezultacie wybory sprowadzają się do gry w głosy i nigdy nie dokonuje się żadnego rzeczywistego postępu, aby nie zdenerwować mas. Prawdziwe zmagania, z którymi boryka się ludność, są ignorowane. Wyraźny przykład można zobaczyć w Wielkiej Brytanii: Partia Konserwatywna, która twierdzi, że podtrzymuje tradycyjne wartości, podniosła podatki i zalegalizowała małżeństwa homoseksualne, podczas gdy Partia Labour wzmocniła związki zawodowe, podnosząc płacę minimalną i osłabiając gospodarkę. Tymczasem obie partie nie poradziły sobie z tak krytycznymi kwestiami jak imigracja, rosnąca przestępczość i fakt, że biali rdzenni Brytyjczycy stają się mniejszością we własnym kraju. 

  

Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. 

  

Konwencjonalna polityka twierdzi, że ma korzenie w demokracji. Jednak demokracja, jaką rozumiemy dzisiaj, tak naprawdę nie istnieje. Demokracja, oznaczająca „władzę ludu”, narodziła się w starożytnej Grecji jako system mający na celu wzmocnienie większości, umożliwiając jej głosowanie nad decyzjami rządowymi zapewniającymi „szczęście stada”. Jednak ten system zawsze miał fatalną wadę: podatność większości na mentalność stada. Większość, którą łatwo zwieść, może podejmować katastrofalne decyzje, które kształtują przyszłość narodu. Podkreśla to kruchość systemu demokratycznego i jego nieskuteczność w kompetentnym rządzeniu krajem. 

  

Największa wada demokracji została ujawniona podczas procesu ukrzyżowania Jezusa Chrystusa. Poncjusz Piłat pozwolił tłumowi zdecydować o Jego losie, a oni krzyczeli: „Ukrzyżuj Go!”. To wydarzenie ujawnia kruchość demokracji i łatwość, z jaką można manipulować masami, co prowadzi do formy tyranii — takiej, w której skorumpowana mniejszość kontroluje potulną większość, tworząc podatny grunt dla manipulacji i dyktatury bez dyktatora. 

  

Zilustrowano to dodatkowo biblijnym opisem żydowskiego rabina, który oświadczył: „Niech Jego krew poleje się na nas i na nasze potomstwo”. To stwierdzenie podkreśla, jak łatwo skorumpowana mniejszość może wpływać na masy, które często wykazują niższy poziom krytycznego myślenia i przywództwa. Historia i natura ludzka pokazują, że prawdziwe przywództwo jest rzadkie, co sugeruje, że autorytarna forma rządów, kierowana przez kompetentne jednostki, jest bardziej zgodna z naszą naturą jako ludzie.  

  

To nasuwa pytanie, kto pociąga za sznurki „idiokratycznych” rządów świata? 

  

Dzisiejsze rządy są prowadzone przez skorumpowaną mniejszość, która przyjmuje formę sojuszu żydowsko-masońskiego, który rozprzestrzenił się w świecie bankowości, lichwy i ludzkiego cierpienia. Pomysł ten jest wzmacniany przez prosyjonistyczne nastroje Zachodu, który twierdzi, że podtrzymuje wartości „demokratyczne”. 

  

Jest to dalej rozwijane przez Stephona Mitforda Goodsona w jego książce „History of Central Banking and the Enslavement of Mankind”. 

  

Powrót do metafory tonącej łodzi 

  

Dzisiaj politycy obiecują spuścić wodę, ale my, krytycznie myśląca mniejszość, widzimy dziury w łodzi. Kiedy na nie wskazujemy, jesteśmy uciszani, określani jako antysemici lub teoretycy spiskowi — określenia mające na celu zdyskredytowanie nas. Są to klasyczne przykłady ataków „ad hominem”, których celem jest reputacja osoby. Wielką ironią jest to, że większość zaprzeczy, że dziury powodujące przeciek w statku istnieją, ale nadal będzie narzekać na dziurę w swojej świadomości, że coś jest nie tak z tym światem. 

  

To nie zawsze wina jednostki, że znalazła się w tej dekadenckiej większości. Zachodnie instytucje edukacyjne spędziły dziesięciolecia na rozległych programach indoktrynacji i prania mózgu. Jednak wszyscy pozostajemy jednostkami i jako jednostki mamy wybór: albo stać się częścią zmanipulowanej większości kontrolowanej przez skorumpowaną mniejszość, albo dołączyć do walczącej mniejszości, która szuka prawdy. 

  

Ironia demokracji 

  

Pierwotna idea demokracji, choć sprzeczna z naturą ludzką, może działać na mniejszą skalę, jeśli instytucje edukacyjne pozostaną neutralne, a prawa wyborcze będą zarezerwowane dla osób z pewnym poziomem doświadczenia życiowego i wyższym wykształceniem. Jednak, gdy demokracja zostanie rozszerzona na poziom krajowy lub globalny, jesteśmy zostawieni z chaosem, który widzimy dzisiaj: politycy żądni niekończących się łapówek od bankowych i korporacyjnych konglomeratów, służących interesom globalnej elity. Ten system trzyma rządy na smyczy i podważa naszą suwerenność narodową. 

  

Gorzka ironia polega na tym, że demokracja, która ma służyć ludziom, ostatecznie służy międzynarodowym korporacjom. Ludziom wyprano mózgi, by uwierzyli, że demokracja jest ostateczną formą rządu. W miejscach takich jak Wielka Brytania krytykowanie demokracji jest określane jako działanie wbrew „brytyjskim wartościom”, a każdego, kto ośmiela się ją kwestionować, nazywa się ekstremistą. Ten tak zwany „demokratyczny” system doprowadził nas do punktu, w którym nawet prawda jest uważana za ekstremalną. 

  

Korporacje trzymają się demokracji, ponieważ zachowuje ona ich władzę. Spójrz na brutalne inwazje prowadzone przez USA w imię szerzenia „demokracji”. Przypomina to niepokojąco muzułmańskie podboje sprzed 1000 lat, kiedy to ludzi zmuszano do nawracania się pod groźbą noża — tyle że teraz narzucana jest demokracja, a nie religia. Innym przykładem jest II wojna światowa. Wojna rzekomo przyniosła Europie demokrację, ale w rzeczywistości doprowadziła do upadku Europy Zachodniej na rzecz amerykańskich globalistów. Tymczasem rządy Europy Wschodniej walczyły z komunizmem przy pomocy amerykańskich szpiegów i siły roboczej, tylko po to, by zastąpić go równie szkodliwą okupacją syjonistyczną, umożliwioną przez amerykańską interwencję polityczną. Musimy pamiętać, że demokracja nigdy nie rozprzestrzeniała się w sposób pokojowy — w jej imię zawsze przelewano krew niewinnych. 

  

Chociaż nie należy zaniedbywać wolności ludzi, istnieje powszechne błędne przekonanie, dzięki indoktrynacji współczesnej edukacji, że „demokracja = wolność”. W rzeczywistości współczesna demokracja globalistyczna jest największą formą niewolnictwa, jaką świat kiedykolwiek widział. Staliśmy się niewolnikami programu forsowanego przez nasze szkoły, telewizję, media społecznościowe i filmy. 

  

Monopol na politykę i gospodarkę 

  

Podsumowując, demokracja, jaką znamy, nie istnieje. Zamiast tego rządzą nami korporacje, które same są kontrolowane przez porządek żydo-masoński. Jest to widoczne w monopolizacji codziennego życia — dlaczego uważasz, że marki produkujące twoje płatki śniadaniowe, wodę, chleb, meble i samochody są kontrolowane przez te same dziesięć firm? Te korporacje, będące własnością tych samych tajemniczych elit i pozostające pod ich wpływem, stworzyły monopol na twoją ciężką pracę i pieniądze, które zarabiasz. 

  

W polityce obowiązuje ta sama zasada. Każda partia polityczna stała się nieodróżnialna od drugiej, pozostawiając przeciętnego obywatela zredukowanego do niczego więcej niż biernego wyborcy lub konsumenta w tym systemie. Jest jednak jedna rzecz, której nigdy nie mogą zmonopolizować — twoje myśli. 

  

Operacja Paperclip: Początki nowoczesnej indoktrynacji 

  

Znaczna część rozwoju tego systemu może być prześledzona do „Operacji Paperclip”, tajnej amerykańskiej operacji po II wojnie światowej, która przetransportowała niemieckich naukowców do Stanów Zjednoczonych. Ci naukowcy zostali sprowadzeni, aby wspomóc amerykański program kosmiczny, ale historycy często pomijają fakt, że wśród nich było 500 propagandystów — niektórzy bezpośrednio pod opieką samego Josepha Goebbelsa. Rzuca to światło na rozwój amerykańskiej propagandy i sposób, w jaki kształtowała ona przekonania miliardów ludzi na całym świecie w ciągu 80 lat. 

  

Wniosek 

  

Podsumowując, współczesny system demokratyczny jest niczym więcej niż narzędziem służącym do podtrzymywania hegemonii korporacji syjonistycznych. Dlatego system ten jest nieustannie wzmacniany przez szkoły, uniwersytety i inne zachodnie instytucje. 

  

Co powinno zastąpić konwencjonalną politykę dla dobra narodu? 

  

Ustaliliśmy, że konwencjonalna polityka jest nienaturalna dla ludzi i że naród powinien być rządzony przez jednostki o odpowiednich predyspozycjach, aby przynieść korzyści wszystkim. Przez całą historię ludzkość rozwijała systemy autorytarne, takie jak monarchie, a przedtem struktury plemienne kierowane przez jednego przywódcę. Podczas gdy despotyzm może prowadzić do zaniedbania wartości moralnych, jak to miało miejsce w Związku Radzieckim, nacjonalistyczno-autorytarny system kierowany przez intelektualistów z jedną figurą koordynującą ich może stanowić skuteczniejszą alternatywę. Zwłaszcza gdy jest zintegrowany z Kościołem Katolickim. 

  

Powszechne błędne przekonania na temat monarchii 

  

Istnieją powszechne błędne przekonania na temat monarchii, w dużej mierze z powodu edukacji pod wpływem marksizmu, powszechnej na Zachodzie. Ta narracja często przedstawia monarchie, wraz z majątkami duchowieństwa, arystokracji i kupców, jako ciemiężców, którzy nieustannie pracowali, aby stłumić zwykłych ludzi. Jest to jednak nieprawda. W rzeczywistości majątki często rywalizowały o władzę — z królem i między sobą. Ta rywalizacja trzymała monarchę w ryzach, zapewniając, że wdrażana przez niego polityka przynosiła korzyści wszystkim sektorom społeczeństwa. Jednak ten system okazał się również nieskuteczny ze względu na podzielony charakter rządu. 

  

Jednak ten tradycyjny system można zastąpić monarcho-korporatyzmem, alternatywną formą rządów autorytarnych. W ramach tej struktury majątki współpracowałyby ze sobą, a nie konkurowały, aby podtrzymywać tradycję i chronić państwo narodowe. 

  

Obalanie mitu rewolucji przeciwko monarchiom 

  

Wielu twierdzi, że monarchie stale stawały w obliczu rewolucji z powodu „ucisku”, który rzekomo powodowały. To przekonanie ma swoje korzenie w pracach marksistowskich myślicieli, którzy analizowali wydarzenia takie jak rewolucja francuska. Jednak ta narracja jest myląca. Znowu, ironia jest taka, że ludzie, którzy najbardziej skorzystali na takich rewolucjach, to właśnie ci, których marksiści nazwaliby „burżuazją”. Były to klasy najbardziej skupione na tworzeniu „równości”, jednocześnie wprowadzając ludzi w błąd dla własnej korzyści. 

  

Początków dzisiejszej skorumpowanej mniejszości rządzącej większością można doszukiwać się we Włoszech w XVIII i XIX wieku. Włochami rządziły klasy kupieckie i bankierzy, często pochodzenia żydowskiego, tacy jak rodzina Medyceuszy. Kupcy ci sprzeciwiali się monarchii, jednoczyli ludzi, aby tworzyć tak zwane „republiki kupieckie”. Twierdzili, że przynoszą równość, ale w praktyce te klasy rządzące kierowały się zyskiem, lichwą i wymuszeniami, a nie zachowaniem kultury i tradycji. 

  

Rządy tych żądnych zysku republik zostały doskonale opisane w książce Johna Najmy'ego, A History of Florence, gdzie stwierdza: „Florencja była pod wieloma względami kwintesencją republiki kupieckiej. Było to miasto, którego życie polityczne było zdominowane przez kupców i bankierów, którzy wykorzystywali swoje zasoby ekonomiczne do zabezpieczenia i utrzymania władzy politycznej. Elita rządząca, składająca się z garstki potężnych rodzin, takich jak Medyceusze, Albizzi i Strozzi, nie tylko uczestniczyła w życiu politycznym; ona je kontrolowała. Rodziny te przekształciły urząd polityczny w instrument swoich prywatnych interesów ekonomicznych, wykorzystując kontrolę nad instytucjami republiki do manipulowania prawami, podatkami i zasobami publicznymi, aby faworyzować ich interesy”. 

  

Ten opis odzwierciedla strukturę dzisiejszej konwencjonalnej polityki. Przez ostatnie 300 lat rządząca elita ewoluowała od wczesnych republik kupieckich do globalnej oligarchii. Rodziny takie jak Rothschildowie są bezpośrednimi potomkami rodziny Medyceuszy, praktykującymi te same manipulacyjne praktyki na skalę międzynarodową. 

  

Oligarchia i iluzja demokracji 

  

Dzisiejsze systemy polityczne i republiki są zasadniczo oligarchiczne, kierowane przez idiokratyczne rządy sztucznie stworzone przez porządek żydowsko-masoński. Ten porządek systematycznie zniewala nas w bańce, którą teraz nazywamy „polityką”. To samo dotyczy marksizmu i komunizmu, które twierdziły, że oddają władzę w ręce ludu, co z natury nie jest możliwe. W rzeczywistości postacie takie jak Stalin i Lenin stały się nową „burżuazją”, ucztującą, podczas gdy lud radziecki głodował. 

Nawet jeśli udajemy, że dzisiejsza tak zwana „demokracja” funkcjonuje tak, jak twierdzą elity, poszczególni obywatele nadal nie mają prawdziwej władzy. Głosowanie nie jest równoznaczne z demokracją. Demokracja, w teorii, oznaczałaby, że jednostki sprawują prawdziwą władzę, bez potrzeby zajmowania pozycji władzy. Jednak oddanie głosu nie daje ci żadnej kontroli nad ustawodawstwem. Zamiast tego daje fałszywe poczucie osiągnięcia, przekonanie, że wniosłeś coś, gdy w rzeczywistości wszystko, co zrobiłeś, to wrzuciłeś kawałek papieru, który zostanie poddany recyklingowi w następny papier do stawienia kolejnego bez użytecznego głosu.  

W przeciwieństwie do skorumpowanych systemów, które dominują dziś na świecie, prawdziwego monarchy nie można łatwo przekupić, ponieważ zajmuje on już najwyższą pozycję wykonawczą w kraju. Jedynym możliwym wyjątkiem byłyby łapówki zagraniczne, ale żaden prawdziwy nacjonalista i chrześcijański władca nie zaakceptowałby takiej zdrady. Gdyby to zrobił, słusznie sklasyfikowano by to jako zdradę stanu, karaną śmiercią. 

  

Czy taka zamiana jest możliwa? 

  

Ponieważ demokracja rozprzestrzeniła się poprzez przemoc i obecnie ma silną pozycję w każdym zakątku globu, nie mamy innego wyboru, jak tylko odzyskać naszą suwerenność wszelkimi niezbędnymi środkami. Jako Polacy, nasze narodowe przetrwanie zależy od tego. Co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy. 

  

Powodem, dla którego niemal niemożliwe jest działanie w ramach systemu demokratycznego w celu zdobycia władzy, jest szeroki wpływ organizacji takich jak CIA i interesów syjonistycznych w całym kraju. Postacie takie jak Stephen Mitford Goodson i John F. Kennedy, którzy rzucili wyzwanie tym siłom, spotkały swój koniec poprzez zamachy na ich życie. Jednak pomimo przytłaczających szans, nie możemy tracić nadziei. Musimy jednak pamiętać, aby nie uciekać się do niepotrzebnej przemocy, ale walczyć i odzyskać to, co jest nasze, i musimy pamiętać, aby mądrze wybierać nasze bitwy i walczyć odważnie. 

  

Najbardziej pokojowym sposobem na demontaż tego systemu byłoby wyzwolenie się jako jednostek. Musimy przyjąć prawdę, która rozpuści łańcuchy kłamstw ułożone przez nasze rządy i wykute przez konwencjonalną politykę. 

  

Dzięki strategii brutalnej represji możemy rozwinąć etykietę polityki konwencjonalnej z idiokratyzmu w idiokratyzm oligarchiczny. Gdzie wszelka opozycja jest miażdżona wszelkimi niezbędnymi środkami, aby nie zachwiać masami oraz porządkiem i hegemonią stworzonymi przez korporacje i porządek żydowsko-masoński. 

  

Równoległy wzrost industrializacji, republikanizmu i elity bankowej 

  

Aby zakończyć moje przemyślenia na temat polityki konwencjonalnej, wyjaśnię powiązany wzrost industrializacji, republikanizmu oraz elit bankowych i handlowych oraz ich wzajemne powiązania. Wraz z rozwojem nowych technologii, klasa kupców i bankowców wykorzystała okazję do zwiększenia swoich zysków poprzez automatyzację. Wraz z szybkim wzrostem władzy tych klas, akceptacja liberalizmu i republikanizmu przypadkowo wzrosła, szczególnie w Wielkiej Brytanii i Francji. Nie był to przypadek; była to strategiczna gra o władzę kupców i bankierów w celu dalszego zwiększenia ich bogactwa i wpływów. 

  

Na przykład tak zwany Wiek Oświecenia pozwolił bankierom na udzielanie nowych pożyczek tym, którzy chcieli inwestować w technologie automatyzacji, zwiększając tym samym stopę lichwy, główne źródło ich zysków. Jednocześnie kupcy używali tych maszyn do zwiększania wydajności produkcji, generując jeszcze więcej kapitału. Wraz ze wzrostem ich bogactwa, klasa kupców i bankierów naciskała na większe poparcie dla republikanizmu i liberalizmu wśród ludzi, co wyjaśnia nagły upadek monarchii, albo zredukowanych do rol reprezentacyjnych, albo całkowicie zdemontowanych. 

  

Pośród upadku monarchii, liberalizm i republikanizm rozkwitły, napędzając przedsięwzięcia elit bankowych syjonistów. Wpływ ten objawił się w utworzeniu państwa izraelskiego w 1948 r., po II wojnie światowej, i dramatycznej akumulacji bogactwa tych bankierów i korporacji w trakcie i po wojnie. Ten nowy porządek świata, napędzany przez żydowskich bankierów, stworzył nowe globalne środowisko zależne od wojny i konfliktów, aby utrzymać ich zyski i wpływy. 

  

Rozwój republikanizmu i iluzja wolności 

  

Wracając do rozwoju republikanizmu i liberalizmu, elity bankowe zadbały o to, aby zwykli ludzie zafascynowali się ideami „wolności” i „praw” do takiego stopnia, że obalili monarchie, aby ustanowić republiki. Jednak wbrew ich twierdzeniom, że są „dla ludu”, republiki te służyły jedynie umocnieniu hegemonii syjonistycznej i korporacyjnej na świecie. Masy, oczarowane fałszywą obietnicą wolności, nieświadomie utorowały drogę systemowi rządów tłumu, manipulowanego przez skorumpowaną mniejszość. 

  

Dzisiaj ludzie są tak zafascynowani koncepcją „praw człowieka”, które w rzeczywistości nie mają żadnego znaczenia, ponieważ bankierzy, którzy je wymyślili, są zainteresowani jedynie rozszerzeniem swoich globalnych wpływów. Dlatego widzimy organizacje takie jak światowa Organizacja Zdrowia, Światowe Forum Ekonomiczne i Organizacja Narodów Zjednoczonych, które tworzą fałszywe poczucie wolności i kontroli, jednocześnie trzymając masy w ryzach. 

  

Żelazne prawo oligarchii i iluzja demokracji 

  

Aby posunąć się dalej, rozważmy fałszywe pojęcie „organizacji”, które zostało utrwalone w tak zwanej społeczności „demokratycznej”. „Żelazne prawo oligarchii” stwierdza, że „wszystkie formy organizacji, niezależnie od tego, jak demokratyczne mogą być na początku, ostatecznie i nieuchronnie rozwiną tendencje oligarchiczne”. Innymi słowami, każda organizacja, zwłaszcza ta oparta na zasadach demokratycznych, nieuchronnie przekształci się w oligarchię, w której mała klasa rządząca będzie dominować nad większością. 

  

Dlatego prawdziwa równość jest nieosiągalna ze względu na naturę ludzką. Nawet najbardziej demokratyczna organizacja podzieli się na tych, którzy rządzą i tych, którymi rządzą. Było to widoczne podczas rewolucji komunistycznej, która rozpoczęła się jako ruch rzekomo mas, ale szybko przekształciła się w klasę przywódczą i zwolenników. Kiedy przywódcy Imperium Rosyjskiego, którym tak bardzo gardzili, znikają, masy stają się bezkierunkowe, instynktownie reorganizując się, aby zastąpić przywódców, których kiedyś mieli w postaci Lenina, który był Żydem. Ujawnia to inherentną oligarchiczną naturę demokracji i organizacji, szczególnie współczesnej demokracji, która jest istotą współczesnych rządów oligarchicznych kontrolowanych przez skorumpowaną mniejszość. 

  

Długotrwała gra o władzę republikanizmu 

  

Podsumowując, wzrost republikanizmu, który widzimy dzisiaj, był przez stulecia orkiestrowany przez bankierów syjonistycznych i klasę kupiecką. Ich celem było przekształcenie społeczeństwa w strukturę oligarchiczną, z elitami bankowymi i korporacjami siedzącymi na szczycie. Stworzyło to łatwe ramy dla skorumpowanej mniejszości, aby narzucić swoją wolę zaślepionej większości. Wszystko to zmienia kształt w nowoczesny „demokratyczny” system, w którym żyjemy dzisiaj. 

©Copyright. All rights reserved.

We need your consent to load the translations

We use a third-party service to translate the website content that may collect data about your activity. Please review the details in the privacy policy and accept the service to view the translations.